Szlaki Sztuki

blog o sztuce

Dom Olgi Boznańskiej w Krakowie. Smutne dzieciństwo zakończone dramatem

Czas czytania: 8 minut

Olga Boznańska dusi się w swoim krakowskim domu. Atmosfera wychowywania pod kloszem, bez kontaktów ze znajomymi, nie działa kojąco na rozwijającą się psychikę panienki. Nikt nie wie, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami. Musi to być jednak swego rodzaju dramat, skoro Olga przez całe życie będzie unikać bliskości fizycznej, a jej siostra popełni samobójstwo.

Olga Boznańska z japońską parasolką, 1893 rok, źródło fotografii: Muzeum Narodowe w Warszawie

Dziewczynkom niczego nie brakuje. Wychowują się w wielkim domu, przy ulicy Wolskiej w Krakowie (dzisiaj Piłsudskiego 21). Jak na typową mieszczańską rodzinę przystało, odbierają solidne wykształcenie. Uczy ich matka, Eugenie Mondant, dyplomowana nauczycielka. Francuzka, która w Galicji poznała Adama Nowinę-Boznańskiego, przyszłego męża i ojca swoich dzieci. Pochodzący ze zubożałej rodziny ziemiańskiej odebrał staranne wykształcenie techniczne w Wiedniu i Francji, dzięki czemu teraz tytułuje się mianem inżyniera kolejowego. To on zapewnia godziwy byt całej rodzinie i przez wiele lat wspiera finansowo Olgę w jej artystycznych staraniach.

Dom Boznańskich przy dawnej ulicy Wolskiej 21 w Krakowie;
źródło: Agnieszka Kijas, „Olga Boznańska. Malarka ludzkich dusz”

Dawna pracownia i dom rodzinny Olgi Boznańskiej przy ulicy Wolskiej (dzisiaj Piłsudskiego 21) w Krakowie
| fot. SzlakiSztuki.pl, 2024

Dom, w którym jest wszystko

Masywne kotary przy ulicy Wolskiej wolno zasuwają się wieczorem. A może bywają dni, kiedy nikt ich nawet nie rozsuwa? Przez okna niewiele widać, co dzieje się w domu, a przypadkowy przechodzień może usłyszeć jedynie zgrabne dźwięki fortepianu, które od czasu do czasu przedzierają się na główną ulicę. Wychodzą one spod dłoni Izy, siostry Olgi, młodszej od malarki o trzy lata. Obie siostry są utalentowane, jednak Olga wybiera malarstwo, a Iza, chociaż początkowo uczy się rysunku, skupia się na muzyce. Matka dba o wszechstronny rozwój córek. Uczy ich też angielskiego i niemieckiego, a w domu mówi się tylko po francusku.

Drzwi wejściowe do dawnego domu Olgi Boznańskiej oraz tablica pamiątkowa | fot. SzlakiSztuki.pl, 2024

Dziewczęta rzadko opuszczają mieszkanie. Rodzice nie zgadzają się, aby wychodziły na ulicę, bawiły się z innymi dziećmi. Nikt ich nie odwiedza. Nie mają niemal żadnych rozrywek. Chowane pod kloszem, marzą o wyrwaniu się z domu. W tej ponurej rzeczywistości wygłodniałe umysły karmią się marzeniami i poezją. Jako kilkunastoletnia panna Olga przepisuje do sztambucha wiersze Juliusza Słowackiego, Adama Asnyka, Adama Mickiewicza. Po francusku kaligrafuje poezje symbolisty Maurice’a Maeterlincka, dla którego symbolem ludzkiej duszy, w której kwitną kwiaty uczuć i pragnień, jest cieplarnia.

Fragment rozdziału poświęconego Boznańskiej w książce „Tylko one” Sylwii Zientek

Po lewej: Rodzina Boznańskich przed wejściem do swojego domu w Krakowie
Po prawej: Rodzina Olgi Boznańskiej, Kraków, ok. 1872. Na zdjęciu Eugenie i Adam Nowina-Boznańscy z córkami. Olga stoi po lewej stronie, a w fotelu siedzi jej siostra Iza; ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie; źródło: Agnieszka Kijas, „Olga Boznańska. Malarka ludzkich dusz”.

Boznańscy, pomimo braku towarzyskich zapędów, byli dość nowocześni jak na swoje czasy. Wspierali córki w realizacji artystycznych marzeń i nie szczędzili funduszy na ich rozwój. Z pozoru tworzyli idealną, mieszczańską rodzinę.

W przeciwieństwie do wielu rodzin z ich kręgów, którzy traktowali edukację córek jako przygotowanie do zamążpójścia, mieli szerszą perspektywę. Sztuka była dla nich ważna, rozumieli i wspierali artystyczne dążenia Olgi i Izy. Takie podejście do wychowania nie było wówczas powszechne. Dziewczęta, które zamiast iść utartymi drogami, chciały decydować o swoim życiu i szukać własnych ścieżek, często musiały walczyć o swoje marzenia. Środowisko nie sprzyjało kobietom z ambicjami. Tym, które odważyły się mieć swoje zdanie, z miejsca przyklejano łatkę krnąbrnych, upartych dziwaczek.

Agnieszka Kijas, „Olga Boznańska. Malarka ludzkich dusz”

Smutek za zamkniętymi drzwiami

Smutek bije z listów i oblicza Olgi. Młoda panna narzeka na nudę i brak towarzystwa. Boznańscy najchętniej spędzają czas w domowym zaciszu. Ojciec, przytłoczony obowiązkami zawodowymi, nie ma czasu nie przyjmowanie gości i korzystanie z rozrywek miasta. Stroni również od nich Eugenia, która ze względu na problem z porozumiewaniem się w języku polskim, nie posiada w Krakowie zbyt wielu znajomych. W rodzinie mówi się, że często pochłaniają ją czarne myśli i popada w melancholię. Dzisiaj moglibyśmy powiedzieć, że Eugenia cierpiała na depresję, jednak pod koniec XIX wieku nikt nie znał tego słowa.

Brak przyjaciół i domowa monotonia budzą w Oldze marzenia o opuszczeniu rodzinnego domu i wyrwaniu się w świat. Chce poświęcić się malarstwu, ale większość uczelni artystycznych ma zamknięte drzwi przed kobietami. Wybawieniem są szkoły prywatne i pobieranie indywidualnych nauk u mistrzów.

To oczywiście kosztuje, jednak ojciec Olgi nie zamierza oszczędzać na wykształceniu ukochanej córki. Przy tym ma jednak swoje warunki i na jakiś czas grzebie plany Boznańskiej o wyjeździe do Paryża, który jest dla niej miejscem artystycznej swobody. Ojciec postrzega je jednak jako siedlisko grzechu i niemoralności. Z większą przyzwoitością kojarzy mu się Monachium – to właśnie tam 21-letnia Olga, za namową Boznańskiego, już niedługo zacznie uczyć się malarstwa. Ojciec będzie ją odtąd wspierał przez długie lata i aż do jego śmierci pozostaną sobie bardzo bliscy.

Po lewej: Olga Boznańska | Autoportret | 1896 rok | Muzeum Narodowe w Warszawie
Po prawej: Izabela Boznańska | Portret siostry Izy Boznańskiej | 1887 rok

Smutek jest obecny również na obrazach Boznańskiej. Nie sposób go nie odczuć, patrząc w oczy portretowanych przez nią postaci, ich spuszczone głowy, kąciki ust. Stosowane przez malarkę szarości też nie rozweselają. Jedynie w pierwszych pastelach, które tworzyła jako kilkulatka, można dostrzec pewną nadzieję, ekscytację zbliżającą się dorosłością. Kolory pól z owieczkami są żywe, pełne energii. Być może młoda Olga cieszyła się jeszcze swoim dzieciństwem, a może już wtedy tęskniła do otwartych przestrzeni, siedząc w swoim dusznym pokoju przy Wolskiej. Malując w domu, wyrabiała przyzwyczajenia. Odtąd już przez całe życie najbardziej będzie lubiła tworzyć w bezpiecznej i ciasnej pracowni, jak ognia unikając plenerów.

Dziecięca praca Olgi Boznańskiej z 1875 roku; strona z albumu „Olga Boznańska. Malarka ludzkich dusz”

Emocjonalnie pokaleczone

Czy przyczynę smutnych twarzy przedstawianych przez Olgę można upatrywać w jej dzieciństwie? Dramacie, który być może przeżyła? W odpowiedzi na te pytania brakuje dowodów i do dzisiaj nie wiadomo, czy malarka poprzez sztukę dawała upust tłumionym w dzieciństwie emocjom.

Obie siostry Boznańskie jako dorosłe kobiety będą pokaleczone emocjonalnie. Dzisiaj trudno wyjaśnić powody zahamowań Olgi, skłonności do nałogów i zaburzeń psychicznych Izy.

Pierwsza monografistka Boznańskiej, znająca ją osobiście Helena Blum, oskarżała nadwrażliwą, chorą na gruźlicę matkę o trzymanie dziewczynek pod kloszem i wychowanie ich na osoby nieradzące sobie w dorosłym życiu z seksualnością i rozmaitymi impulsami.

Inne badaczki, jak profesor Joanna Sosnowska czy Anna Król, uważają, że problematyczną figurą w życiu Boznańskich był kontrolujący córki ojciec. Przypuszcza się, że dziewczynki były ofiarami molestowania seksualnego. Dzisiaj nie sposób odnaleźć źródła potwierdzające tę hipotezę.

Fragmenty pochodzą z książki „Tylko one” Sylwii Zientek

Dużą rolę rodziców w pojawieniu się problemów u dorosłych córek widzi również Agnieszka Kijas, autorka biograficznego albumu „Olga Boznańska. Malarka ludzkich dusz”:

Atmosfera w domu państwa Boznańskich była wyjątkowo napięta, głównie z powodu matki, która izolowała córki od świata. To tłumaczy, dlaczego Olga, mimo wielu zalet i złotego serca, wykazywała niektóre dziwaczne zachowania – takie spostrzeżenia wyraziła przyjaciółka Boznańskiej, rzeźbiarka Joanna Getterowa. (…)

Obarczanie wyłącznie Eugenii winą za sytuację rodzinną, bez wspominania o roli ojca w wychowaniu dzieci, jest wręcz niesprawiedliwym uproszczeniem. Jak zaznacza Joanna Sosnowska, historyczka sztuki: „Niewątpliwie to oboje Boznańscy odgrodzili swe córki od świata, młodsza przypłaciła to chorobą psychiczną, starsza dziwaczała latami. Lecz musiało być coś jeszcze, co zaważyło na ich losach, coś głęboko ukrytego przed ludzkim wzrokiem”.

Już raczej nigdy nie dowiemy się, jak trafnie zauważa Agnieszka Kijas, czym to „coś” było. Podobnie, jak nigdy nie zdobędziemy potwierdzenia, czy van Gogh sam sobie odciął ucho, czy może ktoś go zranił, nie będziemy mieć informacji, co wydarzyło się za zamkniętymi drzwiami kamienicy Boznańskich i odcisnęło tak duże piętno na psychice sióstr.

Po lewej: Olga Boznańska | W oranżerii (W cieplarni) | 1890 rok, obraz namalowany przez 25-letnią Boznańską podczas jej pobytu w Krakowie

Po prawej: Olga Boznańska | W Wielki Piątek | 1890 rok | obraz znajdujący się w Bazylice Mariackiej w Krakowie, namalowany podczas pobytu artystki w Krakowie

To, co pozostało

Iza Boznańska poległa w walce z narkotykami i alkoholem. Popełniła samobójstwo w 1934 roku, w wieku 66 lat. Olga już nigdy nie otrząsnęła się po śmierci siostry. Przez ostatnie lata życia artystka nie posiadała przy sobie nikogo bliskiego. W dniu śmierci, 26 października 1940 roku, miała 74 lata. Pochowano ją na cmentarzu w Champeaux w Montmorency pod Paryżem – tym samym, gdzie spoczął Adam Mickiewicz.

Nie zdążyła pożegnać się z Krakowem. Zresztą nigdy nie chciała zamieszkać w nim na stałe. Część domu zapisała Akademii Sztuk Pięknych, która do dzisiaj ma swoją siedzibę przy ulicy Piłsudskiego.

Boznańska pozostawiła po sobie 3 tysiące obrazów i szkiców. Obecnie jest uznawana za jedną z najbardziej utalentowanych polskich malarek.

Źródła:
Agnieszka Kijas „Olga Boznańska. Malarka ludzkich dusz”, wyd. SBM
<Tutaj kupisz książkę w promocyjnej cenie>
Sylwia Zientek, „Tylko one”, wyd. Agora
Dagmara Budzbon-Szymańska, „Mistrzynie. Eseje o polskich artystkach”, wyd. Arkady

Historię Olgi Boznańskiej poznasz lepiej dzięki lekturze pięknego albumu dedykowanego jej twórczości:

Dlaczego warto sięgnąć po ten album? Dowiedz się tego dzięki recenzji Szlaków Sztuki >

SzlakiSztuki.pl są Patronem Medialnym publikacji „Olga Boznańska. Malarka ludzkich dusz” oraz książki „Mistrzynie. Eseje o polskich artystkach”.

2 KOMENTARZE

  1. Dzieciństwo Boznańskiej zawsze bardzo mnie ciekawiło. Szkoda, że tak mało jest źródeł na ten temat i już pewnie nigdy nie dowiemy się, jak było naprawdę 🙁

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dzierga słowa, wyszywa historie i haftuje opowieści. Zafascynowana historią 20-lecia międzywojennego, szczególnie kulturą i historią codzienności. Miłośniczka psów, zielonej herbaty i szydełkowania.
Szlaki Sztuki na Facebooku
Szlaki Sztuki na Instagramie
Tiktok