Szlaki Sztuki

blog o sztuce

Kalina Jędrusik i człowiek, który zrobił z niej polską Marylin Monroe

Czas czytania: 7 minut

Od początku była problemem. Rzecz jasna, nie dla tysięcy mężczyzn, którym przyspieszał puls na sam widok jej ponętnych kształtów ubranych w obcisłą sukienkę błyszczącą na ekranie telewizora. Dla władzy. Brunetka z piersiami jak dojrzałe brzoskwinie i figurze świeżo wypieczonej bułeczki nie pasowała do ideału kobiety epoki socjalizmu. Kalina Jędrusik. Ciężko było ją sobie wyobrazić jako robotnicę, kobietę na traktorze czy uległą żonę rewolucjonisty. Zdecydowanie wyprzedziła epokę, w której żyła i pewnie dlatego przyciągała tak wiele spojrzeń i wywoływała niemało komentarzy. Tymczasem za sukcesem tej dziewczyny z dobrego domu stał człowiek, którego podobno kochała i który został jej mężem, nomen omen uchodzący za czołowego przedstawiciela elity intelektualnej PRL – Stanisław Dygat. 

Dziewictwo planowała zachować dla tego jedynego, który będzie miłością jej życia. Może dzisiaj brzmi to dość pompatycznie czy staroświecko, ale 23-letnia Kalina znana była ze swojego romantycznego podejścia do życia i platonicznego zakochiwania się w niedostępnych wykładowcach.

Na jeden z jej pierwszych castingów, do „Kanału” Andrzeja Wajdy, zabrał ją Zbigniew Cybulski. Ostrzegł filmowców, że jego przyjaciółka jest porządną panną, do tego jeszcze dziewicą i nie pozwoli jej nikomu skrzywdzić. Zobowiązał się, że na każde zdjęcia będzie ją zawoził i przywoził do domu. Na pewno zapunktował tym u ojca Kaliny, senatora i dyrektora szkoły o nowoczesnym podejściu w Gnaszynie koło Częstochowy. Ostatecznie reżyser uznał, że młoda aktorka nie pasuje do roli łączniczki w „Kanale”, bo choć jej sposób wysławiania się uchodził za nieco staroświecki, ponętne kształty nie wpisywały się w wyobrażenia o delikatnej pensjonariuszce…

Mój ci on

Stanisława poznała już w liceum. Obracali się w podobnych kręgach, mieli wspólnych znajomych, a starszy od niej Dygat pracował jako kierownik literacki Teatru Wybrzeże. Pisarz z wiecznie pustymi kieszeniami, syn przedwojennego architekta, który nie wymawiał „r”, uchodził wówczas za pełnego wdzięku i klasy amanta. Kalina znała go z widzenia, jak każda młoda dziewczyna zainteresowana literaturą i pisarzami. Pewnego dnia spotkali się na spacerze w Gdańsku, kiedy on szedł z żoną u boku. – Obejrzałam się i zobaczyłam, że on też na mnie patrzy, ale jak! Szedł z żoną tyłem, bo patrzył na mnie. U Sienkiewicza to bym wtedy powiedziała: Mój ci on jest, ale tak naprawdę sobie pomyślałam – to będzie mój mężczyzna – wspominała Jędrusik po latach.

Małżeństwo Stanisława Dygata i Władysławy Nawrockiej nie było szczęśliwe, choć oboje byli do siebie podobni – on skupiony głównie na swojej twórczości, ona zainteresowana wyłącznie własną karierą. Pojawienie się dziecka w ich związku nie zbliżyło ich do siebie, ot traktowali je jako ładną ozdobę. Podobno kiedyś, wychodząc z restauracji, zapomnieli, że zostawili w szatni dziecko. Wrócili po nie, kiedy przy okazji odbierali parasol.

Kalina i Stanisław bliżej poznali się na przyjęciu sylwestrowym. Później pisarz chodził za aktorką niemal krok w krok. Przynosił kwiaty, oglądał jej występy. Kalinie nie przeszkadzał wiek Dygata, który był od niej starszy o 16 lat. Zawsze dłużyła się w dojrzałych mężczyznach. Po kilku kolacjach i wspólnie spędzonych nocach, Stanisław w końcu wyprowadził się z domu. Nie przejął się uczuciami żony i córki, myślał tylko o tym, by rozwód mieć jak najszybciej za sobą.

Człowiek, który stworzył polską Marylin Monroe

Znajomi postrzegali Dygata jako kapryśnego chłopca, który nie chciał dorosnąć. Kalina, zaraz po żonie i dziecku, stała się jego kolejną zabawką. Napisał dla niej rolę, którą skrupulatnie wypełniała niemal do końca życia. Plan był to bajeczny, rodem z Ameryki! Otóż Staś wymarzył sobie, że Kalina zrobi karierę polskiej seksbomby, inspirowanej Marylin Monroe i Brigitte Bardot. Jędrusik szybko pojęła, co ma robić i jak wyglądać, aby ziścił się jej amerykański sen. Zaczęła prowokować. Na każdym kroku podkreślała swoją seksulność, modulowała głos tak, aby był bardziej zmysłowy. Mówiła o sobie, że jest „damą w salonie i rozpustnicą w sypialni”.

Według jednych nowa rola szybko wymknęła jej się spod kontroli i zawładnęła „prawdziwą” Kaliną, a po niewinnej dziewczynie z castingu u Wajdy nie został nawet ślad. Drudzy mówili, że jej „bezwstydne” zachowanie to maska, pod którą skrywała depresję i niechciane uczucia po największej w jej życiu tragedii, która miała się dopiero wydarzyć.

Największa tragedia i skok w karierę

O dziecku marzyła od dawna. Wcześniej wyobrażała sobie, że będzie to owoc jej miłości, największe szczęście, które ukryje w ramionach. Urodziła dziewczynkę. Poród jednak był pełen komplikacji i po kilku dniach córeczka zmarła. Kalina przeszła operację, po której została bezpłodna. Do końca życia nie mogła się z tym pogodzić i po latach wspominała, że czuje się jak wysterylizowana kura.

Choć jej życie prywatne nie było najbardziej udane, na scenie odnosiła sukcesy. Dużo grała i cieszyła się uznaniem widzów. Po spektaklach pod jej garderobą wyczekiwały tłumy mężczyzn z kwiatami i prezentami, inni wysyłali listy z namiętnymi propozycjami. Kalina brylowała też na ekranie, a prawdziwą popularność przyniósł jej Kabaret Starszych Panów. Według jednej z plotek, na widok aktorki z dużym dekoltem i krzyżykiem na piersi Władysław Gomułka aż rzucił popielniczką w telewizor!

Kalina ciągle prowokowała i uwielbiała pożerających ją wzrokiem wielbicieli. Podczas jednego z transmitowanych na żywo koncertów z okazji Barbórki, weszła wśród widzów z niemal obnażonym dekoltem i nonszalancko przechadzała się pomiędzy nimi. Innym razem szarpnęła nitkę w bluzce i na antenie obnażyła piersi. Wybuchł skandal, a aktorka przez długi czas nie schodziła z ust widzów. O ile mężczyzn ciężko było odciągnąć sprzed widoku Jędrusik, czy to na żywo czy w telewizji, kobiety jej nienawidziły. Jedna z nich przyniosła nawet na koncert gwizdek, by zagłuszyć śpiew artystki.

Po skandaliczych wystąpieniach, obnażaniu się, puszczaniu oczek i obrażaniu moralności socjalistycznej, Jędrusik w końcu oberwała. Telewizja ograniczyła transmisje jej wystąpów, z teatrów napływało mniej propozycji. Załamała się. Nawet przed występami kabaretu Starszych Panów odwiedzał ją cenzor, który sprawdzał, czy spódnica ma odpowiednią długość i wszystkie guziki bluzeczki są odpowiednio zapięte.

Dom otwarty dla wszystkich

Przez dom Dygatów przewijało się wielu gości, a małżeństwo uwielbiało urządzać kolacje. Tak naprawdę każdego wieczoru kogoś gościli, a bywało i tak, że znajomi nie mogli pomieścić się w mieszkaniu. – Byli najwspanialszym i najniezwyklejszym małżeństwem, jakie znałem. I przede wszystkim najautentyczniejszym, bez grama obłudy i kłamstwa; jak z dobrej literatury amerykańskiej, a nie z naszej rzeczywistości – wspominał Kazimierz Kutz, pisarz i reżyser, który przyjaźnił się z Dygatami, a przez jakiś czas nawet u nich mieszkał.

Kalina od czasu do czasu lubiła coś ugotować w domu, a jej popisowym daniem było spaghetti, które szybko znikało w ustach męża. Staś słynął z pasji do sportu, a przede wszystkim śledzania boksu i piłki nożnej. Często wychodził na mecze z Konwickim i Holoubkiem, a motyw sportu wplatał w fabuły swoich utworów.

Erotyczna emerytura i druga młodość

Dygat poważnie chorował na serce. Kiedy jego stan był już dość poważny, lekarz zabronił mu aktywności seksualnych. Pisarz uznał, że o ile dla niego nadeszła pora erotycznej emerytury, nie może na nią wysłać Kaliny. W życiu aktorki nastał nowy etap, kiedy za zgodą i wiedzą męża, zaczęła spotykać się z innymi mężczyznami, a nawet zapraszać ich do domu. A przewinęło się przez niego wielu! Podobno miała niezliczoną ilość kochanków, a wśród nich aktorów, sportowców i piosenkarzy w tym Wojciecha Gąssowskiego. O większości z nich wiedział jej mąż, a z Gąssowskim nawet wychodzili oglądać mecze. Tymczasem podczas nocnych harców Kaliny, zamykał drzwi swojego pokoju na zamek…

Pamiętam wizyty na Joliot-Curie, przeważnie z okazji meczów piłkarskich albo festiwalu w Opolu. Bywali tam Holoubek, Konwicki, przysłuchiwałem się ich rozmowom, to były jakby dla mnie studia wyższe. Przewijała się w tym wszystkim Kalina, wchodziła w jakimś szlafroczku, popatrzyła trochę, gryząc jabłko. Potem wracała do drugiego pokoju spać z aktualnym narzeczonym. Ja, wychowany w purytańskich warunkach przez babcię i mamę, byłem zaszokowany – opowiadał Daniel Olbrychski.

Niektóre sceny, które odbywały się w mieszkaniu Dygatów, były dużo mocniejsze niż te, o których wspominał Olbrychski. Zdarzało się, że pijana Kalina spała naga ze swoim aktualnym narzeczonym w łóżku, a tłum gości odwiedzających ich mieszkanie, bez cienia skrępowania, siadał na pościeli i jakby nigdy nic zaczynał rozmowy na rozmaite tematy.

Co na to wszystko Staś? Ze stoickim spokojem i bez nuty zazdrości wysłuchiwał relacji Kaliny. Niekiedy nawet ją pocieszał, kiedy ta płakała po przedwcześnie zakończonym romansie.

Nawrócenie i żal za grzechy

Stanisław odchodzi na atak serca w 1978 roku. Jędrusik załamuje się po raz kolejny. Jednak zamiast wycierać łzy w pościel nowego amanta, nawraca się. Przyjmuje chrzest, godzinami leży przed ołtarzem, płacze i żałuje za grzechy. W rocznice jego śmierci wyprawia przyjęcia dla znajomych, podaje jego ulubione drinki i spaghetti.

Powoli zamyka się w sobie, wycofuje ze spektakli i telewizji, a pustkę po mężu wypełnia obecnością zwierząt. Wie, że powinna się ich pozbyć, w końcu cierpi na ciężką astmę, a sierść kotów i psów może ją zabić. Nie przejmuje się tym, szczęśliwa z obecności innych stworzeń. Umiera 7 sierpnia 1991 roku na atak astmy, by niedługo potem spocząć u boku Stasia na Powązkach.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dzierga słowa, wyszywa historie i haftuje opowieści. Zafascynowana historią 20-lecia międzywojennego, szczególnie kulturą i historią codzienności. Miłośniczka psów, zielonej herbaty i szydełkowania.
Szlaki Sztuki na Facebooku
Szlaki Sztuki na Instagramie
Tiktok