Gołe nogi i dżentelmeni, czyli moda w międzywojennej Polsce
Taki świat nie śni się nikomu w osławionych czasach belle epoque. Pierwsza wojna światowa przewraca modę do góry nogami. Odsłania nogi. Skraca włosy. A przede wszystkim – daje kobietom swobodę i elegancję.
Kiedy Coco Chanel zakłada w 1913 roku w Paryżu swój pierwszy sklep z kapeluszami i dodatkami do damskich strojów, nie wie jeszcze, że jej kontrowersyjne pomysły na stałe zmienią oblicze mody. Za kilka lat dokona rewolucji i stanie się ikoną haute couture. Dzisiaj zawdzięczamy Coco proste sportowe kroje, suknie bez ozdób, golfy czy plastikowe sznury pereł. I oczywiście nieśmiertelną „małą czarną”. Do tego dzwony. I włosy „na pazia”.
fot. 1 Coco Chanel, 1928 rok, źródło: domena publiczna
fot. 2 Coco Chanel, 1929 rok, Paryż, fot. Getty Images
Zanim jednak Coco przyprawi nie jedną starszą damę o palpitacje serca, a krawca starej daty pozbawi zamówień, jej idee powoli rozprzestrzenią się wśród polskich elegantek. Nie wszystkie zmiany przyjdą nagle, chociaż wiele z nich wymusi powojenna sytuacja.
fot. 3 Od lewej: Suknia z cienkiej gładkiej wełny lub jedwabiu z modnymi epoletami, wytworzonymi z przymarszczenia; Przybrana plisowanymi falbankami sukienka z wełnianej żorżety lub tafty; Modne drobiazgi dopasowane do całości podnoszą niezmiernie efekt każdej sukienki; opisy oryginalne z ostatniego przed wybuchem II wojny światowej wydania magazynu Praktyczna Pani, nr 35, 26.08.1939
fot. 4 Od lewej: Suknia z miękkiego jedwabiu, przymarszczony przód może być z tego samego materiału, gdyby jednak był za ciężki, dobieramy zupełnie w cień jedwabną żorżetę. Kamizelka z jedwabnej piki; Elegancka suknia z miękkiej wełny, przybrana marszczeniem w „wafelki”. Do starannego ubrania należy cały szereg drobiazgów, bez których najpiękniejsza suknia zblednie, a najskromniejsza nabierze blasku, jeżeli będą do niej odpowiednio dobrane; opisy oryginalne z ostatniego przed wybuchem II wojny światowej wydania magazynu Praktyczna Pani, nr 35, 26.08.1939
Dość strojenia się w piórka
XX-lecie międzywojenne było specyficznym okresem dla rozwoju mody. Panie i panowie po trudach I wojny światowej odwykli od strojenia się w biżuterię i zdobione kosztownościami stroje. Na pierwszym planie postawili wygodę i praktyczność. Stąd w ubiorach dominowały proste fasony. Materiały – w lecie lekkie i przewiewne, w zimie – ciepłe i komfortowe. Moda nie dzieliła społeczeństwa tak bardzo, jak przed wojną. Nie można się temu dziwić, w końcu w czasie zbrojnych starć zarówno arystokratki jak i przedstawicielki średniej klasy miejskiej nosiły się podobnie, a nową cnotą stała się skromność.
fot. 5 Od lewej: Kostium z wełny gładkiej i w kratę; suknia z surowego jedwabiu, żakiecik wełniany z tegoż jedwabiu; zgrabny komplet przybrany falbanką, którą należy przeszywać osobno, żeby się dała odejmować do prania; opisy oryginalne z magazynu Praktyczna Pani, nr 17, 22.04.1939
fot. 6 Od lewej: Kostium z wełny w kratę, wypustki z wyłogów i mankiety o ton ciemniejsze niż krata; zgrabny letni pilot, zapinany na duże guziki; oryginalny płaszczyk letni, przybrany grubym stebnowaniem; opisy oryginalne z magazynu Praktyczna Pani, nr 17, 22.04.1939
fot. 7 Od lewej: Sukienka z lekkiego woalu. Karczek zapinany oryginalnie na trzy ładne, duże guzy. Boczki spódniczki układane w wachlarze; Gładka suknia z wełny, matowego jedwabiu lub płótna, żakiecik z grubego jedwabiu; Lekka suknia przybrana kołnierzem z cienkiego jedwabiu w kolorze groszków na sukni. Grochy na szarfie i kołnierzu w kolorze sukni; opisy oryginalne z magazynu Praktyczna Pani, nr 17, 22.04.1939
I wojna światowa przewróciła świat mody do góry nogami, a zapoczątkowane przez nią zmiany były wielkie. Lansowano ubiory dla kobiet niezależnych i wyzwolonych, a w damskich żurnalach, wśród inspiracji z paryskich i angielskich domów mody, można było znaleźć propozycje ubrań dla aktywnych sportowo pań. Popularyzowano trend na krótsze sukienki, a kobiety odważnie prezentowały światu swoje nogi.
fot. 8 Jedwabny jasnozielony żakiecik bramowany futrem lamparta. Spódniczka czarna jedwabna; opisy oryginalne z magazynu Praktyczna Pani, nr 52, 25.12.1937
fot. 9 Balowa suknia z białej tafty naszywanej czarną koronką. Przybranie z czarnego aksamitu; opisy oryginalne z magazynu Praktyczna Pani, nr 52, 25.12.1937
fot. 10 Suknia wieczorowa z kremowej wełnianej koronki; opisy oryginalne z magazynu Praktyczna Pani, nr 52, 25.12.1937
fot. 11 Toaleta wieczorowa z wytłaczanego jedwabiu; opisy oryginalne z magazynu Praktyczna Pani, nr 52, 25.12.1937
fot. 12 Od lewej: Suknia dla starszej pani z czarnej wełny, przybrana żabocikiem; Suknia popołudniowa z brązowego crêpe-mat, przód wymarszczony, kokardka i pasek w kolorze niebieskim; Garniturek dla chłopca od 7-10 lat, bluzka na karczku. Spodnie przypinane na guziki, kołnierzyk z białej piki; opisy oryginalne z magazynu Praktyczna Pani, nr 52, 25.12.1937
fot. 11 Od lewej: Garniturek; Sukieneczka z różowej flory, przybrany niebieskiego crepe-mat koronką dla chłopczyka od 8-10 lat; Sukienka z lekkiej wełny w kolorze terrakota, przybrana białym plisowanym kołnierzyczkiem; Sukieneczka dla czteroletniej dziewczynki przybrana białą piką; Suknia z czarnego crêpe-mat, stanik zdrapowany na jeden bok, kwiat i szarfa w kolorze koralowym; opisy oryginalne z magazynu Praktyczna Pani, nr 52, 25.12.1937
Panie zaglądają do męskich szaf
Paryż. Po I wojnie światowej coraz większe uznanie zdobywają projekty Coco Chanel, na czele z „małą czarną”. Stroje mają być eleganckie. Szykowne. Minimalistyczne. Z głów kobiet, chcących uchodzić za modne, znikają barwne pióropusze i kwieciste kapelusze. Ich miejsce zajmują skromne i delikatne nakrycia, które ciasno przylegają do głowy. Jakby tego było mało, na parkietach pojawią się dekolty… na plecach! Królują jedwabne bluzki. Moda damska silnie inspiruje się męską. Elegantki zaglądają do męskich szaf i pożyczają z nich krawaty. Popularna jest prosta marynarka, najlepiej biało-czarna w geometryczne wzory. Dress code obowiązuje zarówno w podróży, jak i podczas spotkań z przyjaciółmi:
fot. 13 Podróżny zimowy płaszcz z grubej miękkiej wełny, rękawy raglanowe; Elegancka podróżna peleryna podszyta futrem; Elegancki zimowy kostium, przybrany karakułami; opisy oryginalne z magazynu Praktyczna Pani, nr 52, 25.12.1937
fot. 14 Skromna suknia z granatowej wełny, przybrana białym kołnierzykiem i guzikami; Suknia z jasno szarej wełny, przybrana granatowym materiałem; Suknia popołudniowa z wełnianej żorżety. Stanik i spódnica na drapowanym karczku; opisy oryginalne z magazynu Praktyczna Pani, nr 52, 25.12.1937
Trendy z Paryża przenikały do Polski. Na początku lat 20. panie odkryły kostki, co uchodziło za ekstrawagancję i często spotykało się z krzywymi spojrzeniami konserwatywnych matron. Stopniowe odkrywanie nóg pokazywało również buty, które musiały być dobrane do kreacji. Oprócz jedwabiu popularność zdobywała wełna – lekko rozkloszowane, dopasowane w talii spódnice – to oznaki prawdziwego szyku. Chęć emancypacji była podkreślana również mocnym makijażem. Kobiece oko uwydatniano ciemnymi kreskami, a usta intensywnie czerwoną szminką.
fot. 15 Tamara Łempicka, „Młoda dziewczyna w zielonej sukience”, 1930
Moda do tańca i do… sportu
Swoją niezależność kobiety prezentowały również na kortach i plażach. Grały w tenisa, jeździły na nartach i spacerowały po plaży. Ubranie miało być przede wszystkim wygodne. A jeśli przy okazji można było pokazać nieco więcej ciałka, żal było z tego nie skorzystać 😉
Na kortach tenisowych królowały spódniczki do kolan i jasne bluzki. Z kolei na stokach narciarskich, grube spódnice ustąpiły miejsca ciepłym swetrom, kapelusikom i wysokim skarpetom. Prawdziwą furorę robiły automobilistki, które na przejażdżki wkładały skórzane kurtki i obcisłe pilotki.
fot. 16 Tamara Łempicka, „Autoportret w zielonym bugatti”, 1925
Najsłynniejsze i najczęściej reprodukowane dzieło Tamary Łempickiej. Jej autoportret. Ikona. Obraz prezentuje famme fatale, kobietę niezależną, świadomą swojej wartości, emancypantkę. Ukazana kobieta ma stalowe spojrzenie, alabastrową cerę i krwistoczerwone usta.
Na głowie pilotka, cieliste rękawiczki – tak wygląda ikona mody w okresie XX-lecia międzywojennego. Symboliczna na obrazie jest nie tylko kobieta, ale również samochód – szybki, elegancki, nawiązujący do futuryzmu, miejskiego życia i uniezależnienia się od mężczyzn.
Stworzenie „Autoportretu” zlecił niemiecki magazyn „Die Dame”. Podobno wydawca ujrzał w Monte Carlo prowadzącą samochód artystkę, po czym zamówił u niej podobny obraz na okładkę żurnala. Reprodukcja ukazała się w 1929 roku. Zyskała większą popularność niż oryginał, który znajduje się w prywatnej kolekcji, a szerszej publiczności został pokazany dopiero w 1972 roku.
fot. 17 Tamara Łempicka, „Błękitny szal”, 1930
fot. 18 Tamara Łempicka, „Portret Księżnej de La Salle”, 1925
Jak z kolei prezentowali się plażowicze w Sopocie czy Jastarni? Nie dziwi fakt, że w nadmorskich kurortach dominowały jasne kolory. Panowie spacerowali na ogół w kremowych lub białych spodniach i koszulach, ze słomkowymi kapeluszami na głowach. Panie, o ile we wczesnych powojennych latach lubowały się w jedwabnych i eleganckich piżamach, z biegiem czasu porzuciły je i zaczęły odkrywać swoje ciała. Sprzyjała temu moda na opaleniznę dyktowana przez Coco Chanel. Na damskich głowach szalenie modne były japońskie, szerokie i wielobarwne kapelusze. Dwuczęściowe kostiumy kąpielowe pojawiły się dopiero pod koniec lat 30.
Loki, koki i białe rękawiczki
Pod koniec lat 20. moda zatoczyła małe koło i na salonach znowu pojawiły się długie damskie suknie. Na damskich głowach dominowały fale, trwałe ondulacje i koki. Tak wyszykowane damy można było spotkać na słynnych w stolicy balach – wśród nich pojawiały się znane w okresie XX-lecia międzywojennego gwiazdy polskiego kina, m.in. Zula Pogorzelska czy Nina Andrycz.
fot. 19 Od lewej: Zula Pogorzelska, 1931, źródło: NAC, fot. Marian Fuks
fot. 20 Aktorka Nina Andrycz, 1938, źródło: NAC
Pod koniec lat 20. w damskiej modzie widoczne były inspiracje egzotyczną Afryką i Azją. Na ubraniach pojawiły się cętki.
fot. 21 Pola Negri fotografia sytuacyjna przed samochodem, daty orientacyjne: 1923-1934, źródło: NAC
fot. 22 Propozycje ubrań i dodatków z cekinów na bal sylwestrowy; magazyn Praktyczna Pani, nr 52, 25.12.1937
Frak i białe rękawiczki
Moda męska w latach 20. przeszła mniejszą rewolucję niż damska. Polscy mężczyźni czerpali inspiracje od Anglików, dla których elegancja niezmiennie wiązała się z ciemnym garniturem – najczęściej czarnym lub granatowym. Do tego – skórzane rękawiczki, krawat i szalik – latem jedwabny, zimą – wełniany. Szykownym dodatkiem do stroju była niewielka perła, występująca jako zakończenie szpilki w krawacie. Za innymi ozdobami i drogocennymi kamieniami panowie raczej nie przepadali. Na ulicach często można było spotkać spacerujących starszych panów z laską, zakończoną niebanalną główką – najczęściej srebrną lub wykonaną z kości.
Jakie zasady modowego savoir-vivre obowiązywały mężczyzn? Dżentelmen szykujący się na bal najczęściej wkładał frak. Do niego dobierał błyszczące buty i kwiat do butonierki. Oprócz tego – czarny cylinder i czarną pelerynę z jedwabną podszewką. Takie zasady ubioru były przestrzegane zarówno przez rządowych dyplomatów, jak i osoby z kręgów artystycznych. Mężczyzna z dobrymi manierami podczas balu zawsze miał również ze sobą białe, jedwabne rękawiczki. Kiedy prosił kobietę do tańca, zakładał je, aby przez przypadek nie musnąć ciała partnerki nagą dłonią.
Męskie fryzury? Krótkie włosy, na ogół gładko przylizane z przedziałkiem na boku. I koniecznie z brylantyną, czyli specjalnym kosmetykiem do stylizacji włosów. W modzie były wąsy – niewielkie, starannie przystrzyżone, tzw. kapka. Niektórzy panowie nie poddawali się jednak dyktaturze trendów, zapuszczając bujne sarmackie wąsy, jak np. Ignacy Mościcki.
fot. 23 Prezydent RP Ignacy Mościcki na schodach Politechniki Lwowskiej, 1926, źródło: NAC, fot. Jan Neuman
Jednym z największych faux pas dla mężczyzn była publicznie rozpięta marynarka. W domu panowała większa swoboda manier, jednak marynarka mogła nie być zapięta na wszystkie guziki jedynie wówczas, kiedy zgodziła się na to pani domu. Niedobrze postrzegany był również pan w brudnych butach i dziurawych skarpetkach. W latach 20. zmienił się fason męskich spodni, których nogawki były krótsze. W związku z tym do mody weszły skarpetki z delikatnymi wzorkami. Wciąż jednak w męskiej garderobie dominował, inspirowany londyńską modą, minimalizm.
fot. 24 Mężczyźni w modnych ubraniach. Od lewej: ubranie na poranną przechadzkę, odświętny strój dzienny, płaszcz sportowy, garnitur sportowy i frak, 1937, źródło: NAC
Politycy, artyści i literaci korzystali z usług polskich krawców i wspierali krajowy przemysł tekstylny. Po fraki i smokingi udawali się do słynnej firmy krawieckiej Adama Zaremby, o którego umiejętnościach pisały magazyny w Paryżu, Londynie, Wiedniu i Moskwie. Po dodatki do ubrań – do Domu Towarowego Braci Jabłkowskich, który do 1939 roku był największym domem towarowym w Polsce. Najzamożniejsi korzystali z usług Domu Mody Bogusława Herse, który zasłynął jako najbardziej ekskluzywny dom mody w XX-leciu międzywojennym. Można w nim było kupić najmodniejsze kreacje sprowadzane wprost z Paryża.
4 KOMENTARZE