Szlaki Sztuki

blog o sztuce

Chałupy, Jurata i Sopot. Wakacje śladami polskich gwiazd

Czas czytania: 5 minut

Zbigniew Wodecki tworzy hit „Chałupy welcome to”, Beata Tyszkiewicz poznaje swojego przyszłego męża, a Kalina Jędrusik opala się nago i cudem unika kary… Polskie gwiazdy okresu PRL szczególnie upodobały sobie nadmorskie tereny, tworząc legendy takich miejsc jak Sopot, Władysławowo, Jastarnia czy Chałupy.

Chałupy, mekka nudystów

Popularność tej niewielkiej miejscowości pośrodku Półwyspu Helskiego, o której śpiewał Zbigniew Wodecki, rozpoczęła się w połowie lat sześćdziesiątych. Podobno zanim stała się oazą nudystów z całej Polski, ujmowała ciszą i spokojem.

Chociaż opalanie nago, coraz bardziej popularne w Chałupach, nie wszystkim artystom przypadło do gustu, jego miłośniczką była Kalina Jędrusik. Ilekroć artystka pojawia się na plaży, przyciąga chmary spragnionych widoku jej nagiego ciała mężczyzn, w tym fotografów. – Całe wojsko przyjechało oglądać, jak się opalam na golasa! – z uśmiechem opowiada po latach Kalina.

Po tym, jak coraz więcej osób dowiedziało się o aktorce-nudystce, odbyła się rozprawa przeciwko zwolennikom nagiego opalania. Oskarżano ich o nieobyczajne wybryki i gorszenie plażowiczów! Sprawa zakończyła się kilkoma grzywnami, w tym m.in. dla Janusza Głowackiego. Pisarzowi odebrano nawet niedawno przyznaną nagrodę „Kultury”, co chcieli mu zrekompensować Niemcy, zapraszając na wczasy dla nudystów na Renie.

Zbigniew Wodecki – „Chałupy welcome to”, 1985

Stałym bywalcem Chałup był również Andrzej Łapicki, który tak po latach wspominał wakacje:

– Jeździliśmy tam z rekomendacji Oli Śląskiej od mniej więcej 1960 roku. To była biedna wieś kaszubska i na tym polegał jej wdzięk. Nie było bieżącej wody, elektryczność była. Kaszubi dorabiali wynajmem pokoi i obiadkami. (…) Jak wyglądał dzień? Rano skromne śniadanko, potem z parawanem pod pachą (dokuczliwe bałtyckie wiatry) szliśmy na plażę. Najpierw spacer z Tadziem. Półwysep był podzielony palami ochronnymi, które stały co 50-60 metrów. Byliśmy młodzi i wysportowani, więc wykonywaliśmy normę: jeden odcinek biegiem, drugi – marszem i tak 2-3 kilometry do Kuźnicy i z powrotem.

Rozmawialiśmy o życiu, polityce, Panu Bogu – o wszystkim. Potem skromny obiadek i dolce far niente (to ja) i praca (to Tadzio – pisał popołudniami). Koło siedemnastej wychylałem się ze swojego balkoniku i nawoływałem: „Tadziu, seta-time!” W wiadrze wody studziennej pływała, mrożąc się, skromna „ćwiarteczka”. Wypadało pokrzepić się przed wieczorem. Czasami zapraszaliśmy wuja Jana, starego wermachtowca i naciągaliśmy go na wojenne opowieści.

Dębki, Ustka, Jurata i nocni pochłaniacze konserw

Zielone linoleum, grube warstwy olejnej farby na drzwiach i zapach zupy kalafiorowej – brzmi jak miejsce na wymarzone wakacje? Otoczona takimi urokami, w poniemieckiej willi przy ul. Mickiewicza 9 w Ustce letni urlop spędza Agnieszka Osiecka. Zdarza się, że podczas spacerów w Juracie czy Dąbkach spotyka Zuzannę Łapicką-Olbrychską, Daniela Olbrychskiego i Kalinę Jędrusik.

Andrzej Zaucha & Alibabki – „Wakacje z blondynką”, 1988

Kalina, odpoczywając miesiąc nad morzem, dwa tygodnie spędza w Odchudzaczu, pensjonacie dla tych, którym nadmorska kuchnia za bardzo przypadła do gustu. Każdego poranka pensjonariusze Odchudzacza biegną ulicami Juraty. Według opowieści Zuzanny Łapickiej-Olbrychskiej, na jedym z zakrętów, kiedy biegacze zniknęli za rogiem, Jędrusik odrywa się od grupy i cichutko wbiega do cukierni – zjada dwa pączki i dołącza do grupy. Gdy Łapicka zwraca jej uwagę, aktorka odpowiada „A co ty, kurwa, myślisz, tam w pokojach wszystkie nachtszafliki są w tłuszczu. Ludzie w nocy konserwy jedzą”.

Sopot i pierwsza miłość Beaty Tyszkiewicz

Jednym z ulubionych miejsc artystów jest sopocki klub SPATiF. Spotkać w nim można m.in. Zbyszka Cybulskiego czy niemiecką aktorkę Sonię Ziemann, żonę Marka Hłaski. Niektórzy przychodzą tutaj dla towarzystwa, inni ze względów sentymentalnych, wiedzeni wspomnieniami z dzieciństwa.

Pierwsze wakacje w życiu spędza w Sopocie Daniel Passent. Bywa tutaj także młodziutka, 18-letnia Beata Tyszkiewicz, której rodzice wynajmują w Sopocie pokój u Janiny i Włodzimierza Padlewskich. Beacie wpada w oko jej syn Jacek, a uczucie do niego nie opuszcza jej przez długie lata. W końcu chłopak zostaje jej trzecim mężem i ojciem jej córki. Dorosła Tyszkiewicz równie chętnie odwiedza Sopot.

Obok SPATIFu, równie kultowym miejscem jest Grand Hotel. To ulubiony lokal wypoczynkowy powieściopisarza Stanisława Dygata. Chętnie bywa tutaj także Agnieszka Osiecka. To właśnie o tym hotelu śpiewa Bohdan Łazuka w piosence „Bohdan, trzymaj się!”, z której poznajemy PRL-owską rzeczywistość: kolejki po cytryny, marzenia o poznaniu w tej kolejce wyjątkowej kobiety i spędzeniu z nią luksusowego życia, najlepiej w Hotelu Grand!


Bohdan Łazuka, „Bohdan, trzymaj się!”

„Hotel Grand w Sopocie – to było coś! Często tam bywałem. Miał klimat! A teraz na każdym rogu jest po czternaście Hiltonów, a w żadnym nie ma atmosfery. Są za to „powszechnie szanowani” biznesmeni. Chłód i plastik. Kiedyś atmosferę tworzyli ludzie” – wspominał po latach Bohdan Łazuka.

Temperaturę sopockiej nocy podnoszą też festiwale muzyczne. Klucze do pokoju w Hotelu Grand to prawdziwy wabik na młode gwiazdy piosenki. Przyciągają również Marylę Rodowicz, która po latach opowiada: „Miałam pokój na poddaszu i było w nim strasznie, ale co tam, mieszkałam w słynnym Grandzie! Po koncertach cała ekipa spotykała się w hotelowym klubie nocnym – tańce, alkohol, barwne życie. Poza tym przy Monte Cassino był komis, do którego marynarze przywozili zagraniczne ciuchy i tam od razu przepuszczałam pieniądze, które zarobiłam!”

Polskie morze i Sopot nadal przyciągają polskich artystów. Jedni kupują luksusowe apartamenty, inni stylowe domy i kamienice. Swoje nieruchomości nad polskim morzem posiadają m.in. Agnieszka Chylińska, Katarzyna Figura, Borys Szyc, Tomasz Kammel czy Marek Kondrat.  

Źródła:

S. Koper, Życie artystek w PRL, wyd. Czerwone i Czarne, Warszawa 2013

A. Szarłat, Celebryci z tamtych lat. Prywatne życie wielkich gwiazd PRL-u, wyd. Znak, Kraków 2014

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dzierga słowa, wyszywa historie i haftuje opowieści. Zafascynowana historią 20-lecia międzywojennego, szczególnie kulturą i historią codzienności. Miłośniczka psów, zielonej herbaty i szydełkowania.
Szlaki Sztuki na Facebooku
Szlaki Sztuki na Instagramie
Tiktok