Witkacy: skandalista z Krupówek
Twórca wszechstronny: pisarz, malarz, rysownik, filozof. Przez niektórych zwany „wariatem z Krupówek”, po napaści sowietów na Polskę w 1939 roku popełnia samobójstwo. Zanim jednak podetnie sobie żyły, niemal całe swoje życie spędzi w Zakopanem, górskiej enklawie artystów. Z tym miejscem wiąże się również największy z dowcipów Witkacego, przygotowany dopiero po jego śmierci 😉
Pomysł na przeprowadzkę z Warszawy do Zakopanego wpadł do głowy ojca Witkacego – Stanisława Witkiewicza w 1886 roku, kiedy to po raz pierwszy odwiedził zimową stolicę Tatr. Na stałe osiadł w Zakopanem cztery lata później i fascynował się w nim niemal wszystkim: podtatrzańską ludowością i jej sztuką, architekturą, gwarą i górskimi krajobrazami.
Willa „Witkiewiczówka”, Antałówka 6
Budynek w stylu zakopiańskim powstawał w latach 1903-1904 według projektu Jana Witkiewicza, brata Stanisława. Kilkanaście lat później to właśnie do niej wrócił Witkacy po powrocie z wyprawy do Australii, gdzie wyruszył razem z Bronisławem Malinowskim.
Dom był pensjonatem, który prowadziła Maria Witkiewiczówna, siostra Stanisława Witkiewicza. Witkacy mieszkał tutaj przez kilka lat (1931-1939), płacąc za wynajem lokum. To tutaj miał swoją pracownię malarską i siedzibę „Firmy Portretowej”, której motto brzmiało „Klient musi być zadowolony. Nieporozumienia wykluczone”.
W ciągu kilku lat Witkacy namalował kilka tysięcy portretów 😯 Do historii przeszedł regulamin firmy, w którym jeden z ważniejszych punktów dotyczył tego, że osoba zamawiająca portret nie ma prawa do krytyki. Wybitnie niezadowoleni klienci mieli jednak obniżaną cenę do 1/3 wyjściowego kosztu. Portret przechodził wówczas na własność Firmy Portretowej. Zdarzało się również, że ostateczna cena zależała po prostu od stanu odurzenia artysty 😉
Pęksowy Brzyzek i pośmiertny dowcipniś
Choć Witkacy zasłynął jako prześmiewca z czarnym humorem, prawdziwie zakpił sobie ze wszystkich po swojej śmierci… W 1988 postanowiono sprowadzić szczątki zmarłego w ’39 roku artysty do Zakopanego, aby podczas uroczystego pożegnania pochować je na Starym Cmentarzu w Pęksowym Brzyzku. W Jeziorach (obecnie Ukraina), miejscu samobójstwa malarza, dokonano ekshumacji, dzięki której został wykopany szkielet. Maciej Witkiewicz, stryjeczny wnuk pisarza, otrzymał fotografie owego trupa. Zauważył co prawda, że szkielet ma dużo lepsze uzębienie niż posiadał Witkacy, ale kto by się przejmował takimi drobiazgami… W końcu nowy pogrzeb był już zaplanowany. Tak więc uroczystości biegły swoim torem i 14 kwietnia z wielkimi zaszczytami artysta spoczął w grobie matki. Wielki Witkacy powrócił do swojego Zakopanego i sprawa została zamknięta.
Do czasu… Ludzie gadali, że w mogile leży ktoś inny, że po artyście nie ma tam ani śladu, a ten nowy pogrzeb to jedna wielka kpina. W 1994 roku dokonano ponownej ekshumacji. I wyszły na jaw wieści niebywałe! Szkielet, który spoczął na Pęksowym Brzyzku należał do kobiety w wieku 25-30 lat, która prawdopodobnie zmarła w trakcie połogu. Cóż, prawdziwi skandaliści nawet po śmierci nie zawodzą 😉
W tempie błyskawicy pojawiły się rozmaite teorie spiskowe. Według jednej z nich Witkacy sfingował własną śmierć i wiódł nadal swoje życie. Druga jest bardziej realistyczna, mianowicie ekshumacja miała się nie udać i zwłoki artysty nadal spoczywają na cmentarzu w Jeziorach. Gdziekolwiek leży teraz szkielet Witkacego, cała ta historia bez wątpienia pasuje do legendy rodziny Witkiewiczów, której skandale towarzyszyły niemal na każdym kroku.
Znacie więcej miejsc w Zakopanem, w których bywał Witkacy? Podzielcie się nimi w komentarzach!
5 KOMENTARZY